chleb z pomidorami pachnący bazylią, z dodatkiem oliwek; polecam wszystkim chlebomaniakom; przepis pochodzi z książki "Vademecum domowego wypieku pieczywa"
Składniki (2 sztuki, u mnie 1 duży):
- 300 ml krojonych pomidorów z puszki
- 20 g drożdży
- 600-700 ml mąki pszennej
- pół pęczka bazylii, posiekanej
- 50 ml oliwy z oliwek
- 10 g soli morskiej
- ok. 100 ml czarnych oliwek według uznania, pokrojonych
- 3-4 suszone pomidory z zalewy, pokrojone
- oliwa z oliwek do posmarowania
Wykonanie:
Wymieszać pomidory z puszki z drożdżami i połową mąki, odstawić na godzinę, by zaczęły fermentować. Wymieszać ze sobą wszystkie składniki oprócz oliwek i suszonych pomidorów. Wyrabiać ciasto długo i dokładnie, dodać do ciasta oliwki i suszone pomidory. Posmarować odrobiną oliwy i odstawić na 30 minut, by odpoczęło. Z cista uformować 2 okrągłe bochenki, położyć na natłuszczonej blasze i pozostawić do wyrośnięcia, do podwojenia objętości. Podczas wyrastania kilkakrotnie smarować chleb oliwą.Chleb naciąć na krzyż, włożyć do piekarnika i piec przez 20 minut. Po upieczeniu studzić na metalowej kratce.
8 komentarzy:
cudowny bochenek
niezwykle kształtny.
z klasą, pełen wdzięku i "wrodzonego uroku". taki powinien byc domowy chleb.
Karmel-itka: dziękuję :)
Piekny chleb, az chce sie od razu wyciagnac reke po kromeczke:)
Pozdrawiam.
ale piekny chleb:)
Pomidory z puszki razem z tym sokiem czy same pomidorki? Nie trzeba ich blendować? Wystarczy doda ć te krojone z puchy i już :)??
Czy drożdże mają być świeże czy suszone, bo jest to zbyt jasne?
Proszę o odpowiedź bo chciałabym upiec ten chleb.
Pozdrawiam,
Ola
Przemek: pomidory z puszki razem z sokiem, nie trzeba blendować. Anonimowy: drożdże świeże.
Po pierwsze taka ilość mąki wymaga więcej płynu, jeśli w ogóle można pomidory krojone z puszki nazwać płynem. Dodałam ok. 250 ml ciepłej wody. Zamiast świeżej bazylii dałam 2 łyżki ziół prowansalskich.
Uformowałam jeden podłużny bochenek i nacięłam jak bułkę paryską 4 razy.
Brak podanej temperatury pieczenia chleba - piekłam w 200 stopniach, około 50 minut (20 minut to ja piekę mufinki), aż postukany od spodu wydał "głuchy" dźwięk.
Szkoda, że większość komentarzy na blogach sprowadza się do "ale cudowne zdjęcie", a nie konstruktywnych opinii osób, które naprawdę skorzystały z przepisu. Ja skorzystałam, dziękuję. Mimo, że musiałam dużo pozmieniać i uzupełnić przepis, to po przekrojeniu mój chleb wygląda dokładnie jak ten na zdjęciu, a to zawsze powód do dumy :) Trochę się kruszy przy krojeniu, ale może za krótko go wyrobiłam albo miał (wciąż) za mało płynów. Najważniejsze, że jest pyszny, niezwykle aromatyczny. Zdecydowanie do powtórzenia jak będę miała świeżą bazylię i własne suszone pomidory.
Pozdrawiam i dziękuję za inspirację,
Ola
Prześlij komentarz